Z Gryfem też czegoś zabrakło
Kolejny dobry mecz nie przynosi nam nawet jednego punktu. Ponownie zbyt łatwo tracimy gole, a sami nie wykorzystujemy doskonałych okazji strzeleckich (po jednej w każdej połowie). Po raz pierwszy w tym sezonie obejmujemy prowadzenie. W 6 minucie Michał Radzikowski wyskakuje do centry w pole karne, a do bezpańskiej piłki najszybciej dopada Filip Grędziński i mocnym strzałem z 10 metrów pakuje ją do bramki. Niestety w 23 minucie tracimy gola z rzutu wolnego z ponad 40 metrów, a 10 minut później jest już 2:1 dla miejscowych. Na domiar złego w końcowych sekundach tracimy trzeciego gola i na przerwe schodzimy w kiepskich nastrojach. Po przerwie grając z wiatrem ruszamy do zdecydowanego ataku i już po 70 sekundach zdobywamy gola kontaktowego. Tym razem Radzikowski odbiera piłkę rywalom tuż przed polem karnym i szybko uruchamia Grędzińskiego, który w sytuacji sam na sam ponownie nie daje szans bramkarzowi. Parę minut później mamy okazje na remis, ale Kamil Waleńdziak źle przyjmuje futbolówkę w polu karnym po świetnym podaniu Radzikowskiego. Ponownie sprawdza się porzekadło o niewykorzystanych okazjach i w 64 minucie jest 4:2 dla Gryfa. W ostatnim kwadransie trener przesunął do ataku Tomasza Dudzińskiego i już po chwili cieszyliśmy się z trzeciego gola (asystował Waleńdziak). Niestety zabrakło nam jeszcze jednego trafienia.
Gryf Kownaty Żędowe - Wieczfnianka 4:3(3:1)
Skład Wieczfnianki: Jakub Łączyński - Przemysław Chmielewski, Tomasz Dudziński, Jakub Fabisiak, Kamil Benecki - Kamil Waleńdziak, Dominik Benecki, Damian Nadratowski (k), Michał Radzikowski (66' Jakub Świontkowski) - Filip Grędziński - Mateusz Benecki
W 68 minucie żółtą kartką został napomniany Mateusz Benecki.
Komentarze